wtorek, 30 września 2008

Zawody strzeleckie-korespondencyjne Polska-Estonja

W sobotę i niedzielę rozegrane zostały w Warszawie Międzypaństwowe Zawody Korespondencyjne Strzeleckie Polska-Estonja. Polscy zawodnicy strzelali na strzelnicy wojskowej na Bielanach i przy ul. Łazienkowskiej, a estońscy w Tallinie. W ogólnej punktacji zwycięstwo odniosła Estonja, która wygrała obie konkurencje zarówno drużynowo, jak i indywidualnie. Najlepszymi strzelcami estońskimi okazali się Liiver i Pörn, a z Polaków Rutecki i Matusiak. Na zdjęciu fragment strzelnicy przy ul. Łazienkowskiej w czasie meczu. Stoją w pierwszym rzędzie od prawej: Maciejowski, ppłk Felsztyn i attache wojsk. estoński por. Schreder.

Źródło: Światowid nr 35 (524) - 25.08.1934, str.2

sobota, 27 września 2008

Z życia stolicy

Wracający z letnisk Warszawiacy obserwują z ciekawością roboty uliczne w stolicy, zwłaszcza w okolicy III. Mostu i tunelu pod ulicą Marszałkowską. O ile pora letnia na ogół sprzyja tym pracom, to z drugiej strony w razie upałów robotnicy, pracujący z dużem wytężeniem sił, muszą się odpowiednio chronić przed promieniami słońca. Nasze zdjęcie na lewo przedstawia pracę przy układaniu szyn tramwajowych w Alejach Ujazdowskich, przy której czasem używa się dla ochrony robotników olbrzymich parasoli, jakżeby Warszawa leżała gdzieś w Italji lub Hiszpanji. Bardzo intensywnie obecnie prowadzone roboty uliczne niekiedy tamują nawet ruch kołowy. Tak np. na naszem zdjęciu na prawo widzimy, jak w związku z budową tunelu przy ul. Marszałkowskiej przystanek tramwajowy wysunięty został na środek ulicy, co oczywiście w wysokim stopniu utrudnia komunikację.

Źródło: Światowid nr 37 (162) - 10.09.1927, str.16

piątek, 26 września 2008

Wrogowie podają sobie ręce

Z inicjatywy księcia Walji udała się do Niemiec delegacja kombatantów angielskich, celem nawiązania stosunków z kombatantami niemieckimi. Anglicy byli na przyjęciu u kanclerza Hitlera i złożyli wieniec na pomniku chwały w Alei pod Lipami w Berlinie. Najbardziej wzruszającym momentem w czasie ich pobytu w Niemczech było spotkanie z inwalidami, z których większość postradała na wojnie ręce i nogi (na zdjęciu). Dawni wrogowie, których przed kilkunastu laty rozdzielały zapory z drutu kolczastego rozmawiali ze sobą długo i serdecznie, wspominając dawno minione czasy wielkiej wojny.

Źródło: Światowid nr 30 (572) - 27.07.1935, str.4

czwartek, 25 września 2008

Niezwykły popis hippiczny

Niezwykły popis hippiczny. Zdjęcie nasze przedstawia p. Bronisława Rostowskiego, rtm. 8 p. Uł. na "Mucku" w skoku przez człowieka.

Źródło: Światowid nr 23 (148) - 04.06.1927, str.16

środa, 24 września 2008

Rozwój ruchu ulicznego w Warszawie

Nasza stolica szybkim krokiem zdąża do zrównania się w ożywionym ruchu ulicznym z pierwszymi miastami europejskimi. Oto na przykład niemal nieprzerwany sznur tramwajów elektrycznych, przebiegających Aleje Jerozolimskie.

Źródło: Światowid nr 29 (102) - 17.06.1926, str.4

wtorek, 23 września 2008

Męcarze

Arcybractwo Męki Pańskiej przy kościele O. O. Franciszkanów w Krakowie.
Podczas uroczystych procesyj kościelnych na terenie Krakowa, uderza widza wśród barwnych tłumów, widok kroczących milcząco, zakapturzonych postaci, ubranych w czarne, powłóczyste, do ziemi sięgające szaty, przewiązane pokutniczym sznurem. Postacie te, jakby z jakiego starego sztychu występujące, zdają się kroczyć na czele jakiegoś średniowiecznego trybunału Świętej Inkwizycji, zwłaszcza wówczas, gdy okryją swoje głowy czarnymi, szpiczastymi kapturami, zaopatrzonymi w małe otworki dla oczu.
Grupa ta, tak bardzo wyróżniająca się od reszty uczestników procesyj, to członkowie Arcybractwa Męki Pańskiej, które ma swoją odwieczną siedzibę przy kościele św. Franciszka, w kaplicy o tej samej nazwie co Arcybractwo, a znajdującej się po lewej stronie nawy głównej bazyliki. Świeckie to bractwo, jedyne w Polsce, a mające "braci" tylko w Rzymie, zostało założone w r. 1595 przez ówczesnego biskupa krakowskiego, ks. Marcina Szyszkowskiego. Celem tego bractwa było: modlić się o zgodę i zjednoczenie wszystkich pod berłem Chrystusa; prosić o zwycięstwo nad niewiernymi, o nawrócenie heretyków i odszczepieńców, o zbawienie i całość Ojczyzny; za zebrane ofiary wykupywanie jeńców; opieka nad opuszczoną dziatwą; wszystkim chętnie i dobrze usługiwać; i stale wszystkim przypominać o rychłej śmierci, słowami: "memento mori!"
Poświęcone specjalnie czci Męki Pańskiej, zobowiązane jest do bardziej uroczystych modłów w piątki, największe zaś uroczystości ich przypadają na dni Wielkiego Tygodnia i na Święto Znalezienia i Podwyższenia Krzyża św.
W dniach tych odbywają się we wspomnianej kaplicy specjalne procesje. Na czele takiej procesji postępuje Krucifer, czyli Niosący Krzyż. Ubrany w czarne, białym sznurem przepasane, szaty, niesie krzyż czarny (bez Zbawiciela) z uczepioną doń koroną cierniową. Obok niego postępują dwaj, z płonącymi w czarnych lichtarzach świecami. Dalej idą starsi Arcybractwa, podobnie ubrani, trzymając w dłoniach pięknie rzeźbione berła, reszta zaś posiada długie czarne laski, zaopatrzone w różne godła Arcybractwa, lub w pożółkłe ze starości (ponad 300 lat) czaszki ludzkie. Modlą się ci t.zw. "męcarze" na klęczkach z podniesionemi w górę rękami przez cały czas modłów, lub leżąc krzyżem na posadzce kaplicy.
Do Arcybractwa tego ma leżą prócz opisanych Braci także i Siosftry. Poznaje się je podczas procesyj po czarnych pelerynkach, nakładanych na zwykłe ubranie.

Źródło: Światowid nr 44 (690) - 30.10.1937, str.14

poniedziałek, 22 września 2008

Ortodoksi polscy w Marienbadzie

W bieżącym roku zjechali niezwykle licznie do Marienbadu rabini ortodoksyjni z całej Polski i Węgier oraz Słowaczyzny. Wśród nich cieszy się niezwykłą popularnością "cudowny rabin" z Bełza w powiecie Sokalskim, p. Rokach, liczący przeszło 70 lat życia. Do rabina Rokacha zgłaszają się codziennie współwyznawcy z całego świata, prosząc go o pomoc lub poradę we wszystkich sprawach. Na fotografjach naszych podajemy podobiznę cudownego rabina Rokacha (x) w otoczeniu sekretarzy i rabina Saphira (xx) z Komarna.

Źródło: Światowid nr 4 (4) - 30.08.1924, str.9

niedziela, 21 września 2008

Wystawa kanarków w Krakowie

W dniach 1-3 stycznia b.r. odbyła się w Krakowie w gmachu przy ul. Potockiego 11 VI-ta wystawa kanarków, urządzona przez Towarzystwo Hodowli Kanarków "Sport". Obowiązki sędziego sprawował p. Bochynek z Siemianowic na Śląsku. Nagrody otrzymali, w kategorji chowu własnego, medal złoty, nadany przez centralę w Poznaniu: Chudyba Jan (336 punktów), przez centralę krakowską: Wąsowicz Antoni (324), Jabłoński Adam (321), Deresiewicz Adolf (318), Mroziński Stanisław (300), Syweńki Paweł (330); medal srebrny: Mroziński Stanisław (294 i 292), Zięba Jan (279 i 210); w kategorji chowu powszechnego medal złoty: Matula Robert (309), Krajewski Jan (300). Kasztelewicz Stanisław (298), medal srebrny: Jabłoński Adam (228). Zaznaczyć należy, że sędzia premjuje zawsze nie pojedyncze kanarki, ale komplety złożone z 4 sztuk. Każdy kanarek za śpiew otrzymuje pewną ilość punktów, przyczem rozróżnia się 9 różnych tonów, jak trele, basy, harmonję, gwizdek itd. Wystawa cieszyła się wielkiem powodzeniem, a co dziesiąty z gości został obdarzony kanarkiem.

Źródło: Światowid nr 2 (387) - 09.01.1932, str.3

sobota, 20 września 2008

Zwyrodniały zbrodniarz

Zwyrodniały zbrodniarz. Grabarz cmentarza żydowskiego w Żyrardowie Jan Dudziński, przez dłuższy okres czasu uprawiał straszliwy proceder rozkopywania grobów i grabienia z trumien bielizny, w którą owinięte były zwłoki zmarłych. Jak wynika z dalszego dochodzenia, przeprowadzonego przez policję w tej sprawie, zwyrodniały zbrodniarz miał się również dopuszczać profanacji zwłok pogrzebanych na cmentarzu kobiet. Na zdjęciu Dudziński (x) konwojowany przez policjantów. Obok dowody jego zbrodni: zrabowana bielizna, tablica marmurowa zrabowana z jednego z grobów oraz bagnet osadzony na kiju, który służył do otwierania trumien.

Źródło: Światowid nr 15 (297) - 19.04.1930, str.3

piątek, 19 września 2008

Katastrofa aeroplanu pasażerskiego

Katastrofa aeroplanu pasażerskiego. Przelatujący ponad kanałem La Manche angielski samolot pasażerski "City of Ottawa" runął na dół, skutkiem czego zginęło siedem osób. Nasze zdjęcie przedstawia wyciąganie szczątków aeroplanu z fal Kanału.

Źródło: Światowid nr 27 (256) - 26.06.1929, str.20

środa, 17 września 2008

Marszałek Piłsudski w Egipcie


Jak już donosiliśmy, Marszałek Piłsudski wyjechał do Egiptu,celem poratowania zdrowia. Zamieszkał on w kuracyjnej miejscowości w Heluanie i to w willi, należącej do Polaka, nazywającej się „Iola". Przed willą postawiono honorowy posterunek wojskowy, jakkolwiek Marszałek Polski podróżuje incognito.
Piękna jest ta willa „Iola", zbudowana ongi przez egipskiego dostojnika Szanki Paszę. Pomimo, iż ziemię urodzajną trzeba było sprowadzać z daleka na wielbłądach (willa już bowiem leży na pustyni) — ma ona wyjątkowo duży i piękny ogród z ulubionemi przez Arabów sztucznemi grotami. Wielkie trawniki, wspaniałe palmy, nawet rzadkie w Egipcie rozmaite egzotyczne rośliny obok naszych opól i sosen i karłowatych brzóz z dalekiej Północy.
Marszałek czuje się doskonale w tem otoczeniu, nabrał optymizmu i humoru. W trakcie posiłków, spożywanych wspólnie z drem Woyczyńskim, lekarzem przybocznym i kpt. Lepeckim,
rozlega się przez cały czas jego śmiech. Marszałek rozwija wówczas swój wspaniały humor, raz poraz padają bon moty, właściwe jemu powiedzonka, trafne, choć sarkastyczne ujmowanie faktów.
Dostojny gość nietylko mieszka w polskiej willi, ale też cały pobyt urządził sobie po polsku. Zjada te wszystkie „egzotyczne" polskie potrawy, których Egipt nie widział z pewnością od czasu Faraonów, pije herbatę, przywiezioną z Warszawy, zagryza herbatnikami, przywiezionemi ze stolicy. Zaciąga się też dymem papierosów „marszałkowskich", których dostateczny zapas znajduje się w walizkach.
Nietylko jednak poświęca się dostojny pacjent wypoczynkowi. Pracuje on kilka godzin dziennie, ponieważ zupełnego wypoczynku nie rozumie. Całe kufry książek przybyły razem z nim do Heluanu i Marszałek zamyka się z niemi codziennie na kilka godzin. Jakie dzieło powstanie z tego obcowania Marszałka ze światem książek, to narazie tajemnica.

Żródło: Światowid nr 14 (399) - 02.04.1932, str.14

Marszałek Piłsudski wraca do Polski. W tych dniach Marszałek Piłsudski rozpoczął drogę powrotną z Egiptu do Polski. Zdjęcie przedstawia p. Marszałka w czasie jego ostatniej wycieczki nad jezioro Birket Karun w Egipcie.

Źródło: Światowid nr 16 (401) - 16.04.1932, str.1

Wielka sensacja sportowa

W ubiegłą niedzielę na boisku "Wisły" w Krakowie rozegrany został match piłki nożnej pomiędzy tym klubem a drugą miejscową drużyną "Cracovią". Match ten był jednem z najbardziej sensacyjnych wydarzeń obecnego sezonu sportowego, kiedy nierozegraną jest jeszcze zacięta walka przodowych klubów piłki nożnej o tytuł mistrza Polski. Match ten zgromadził rekordową liczbę widzów - przeszło 15 tys. i zakończył się świetnym zwycięstwem "Wisły" w stosunku 5:1 (3:0). Nasz obrazek przedstawia fragment zapełnionych szczelnie trybun na boisku krakowskiej "Wisły".

Źródło: Światowid nr 38 (215) - 15.09.1928, str.13

wtorek, 16 września 2008

Sanki rakietowe na starcie

Sanki rakietowe na starcie. Jak wiadomo inżynier i konstruktor Max Valier, który budował auto rakietowe, dokonał niedawno na jednem z jezior w pobliżu Berlina prób z sankami rakietowemi. Próbna jazda udała się znakomicie i sanki rozwinęły na lodzie szybkość od 60-100 km. Zdjęcie przedstawia sanki Valiera nazwane "Rak Bob 1", prowadzone przez żonę Valiera, na starcie.

Źródło: Światowid nr 10 (239) - 02.03.1929, str.3

poniedziałek, 15 września 2008

Szukalski w Krakowie

Na tle współczesnego marazmu i kosmopolityzmu artystycznej twórczości zarysowuje się mocno indywidualność Szukalskiego, przebijająca się przez życie z rozmachem i tworzy na drodze swojego życia coraz to inne konflikty po tej i tamtej stronie Oceanu. Dziwny ten ptak o błyszczących egzotycznych piórach azteckich wodzów, stworzył sobie w kraju własny, oddany mu klan uczniów, nazwany bojowo "Rogatem Sercem".
Stach znad Warty pragnie przeorać dusze oddanej mu młodzieży słowiańskim lemieszem i przeistoczyć Śmieszków, Pietrzaków, Ślusarków i Strassbergów na Pracowitów, Ładomirów, Ziemitrudów, Kurchaninów, Słońcesławów i Marzynów. Szukalski chce napoić i orzeźwić stęsknione do czynów dusze uczniów lechickim miodem legend i zagrzać do walki o sztukę uduchowioną, godną w swej formie do wysławiania rodzimych herosów. Stach znad Warty przeniósł się do Krakowa, z "złowolnej Warszawy", by w grodzie Kraka założyć "twórcownię powszechną", w której programie pomieścił następujące punkty: "Przyjmowani będą uczniowie tylko według mej ostatecznej decyzji i tylko spośród krępo zbudowanych! Przyjmowani będą nie według talentu, którego nasza metoda nie uznaje, lecz jedynie na zasadzie wykazanej pracowitości! - Praca w "twórcowni" rozpoczyna się i kończy od pamięciowej kompozycji w zakresie takiej wiedzy , jaką uczeń ma - od własnego prymitywu! Pomoc osiąga ode mnie nie jako od profesora, ale od pedagoga. Każda praca musi być ukończona aż do ostatecznej możliwości! Szkiców nie wolno robić, pracuje się jedynie na jednej kompozycji, aż do skończenia, bez rozpraszania się na inne rozpoczęte! Podczas pracy lektorki czytać będą książki z mitologii dziejów i bohaterologii naszego narodu, jak i innych! Uczniowie w twórcowni opracowywać będą kompozycje z życia bohaterów własnych i cudzych. Prace opiewające wielkość bohaterów Polski, Litwy, Ukrainy,czy Węgier, wysyłane będą do tych krajów, a podczas ich wystawienia, w ośrodkach tychże, społeczeństwo publicznem głosowaniem nagrody osądzi. Zyskawszy sympatję naszych sąsiadów przez opracowanie ich narodowych bohaterów, na równi z naszymi własnymi, zdobędziemy nowe szeregi młodzieży zagranicznej, przysłanej do Krakowa, by tu uczyć się patriotyzmu a nie wynaradawiać kosmopolityzmem, jak to się czyni w Paryżu".
Oto marzenie Stacha znad Warty!
Wystawa Szukalskiego urządzona w Pałacu Sztuk Pięknych w Krakowie cieszy się olbrzymiem powodzeniem. Tłumy snują się po salach, oglądając z zainteresowaniem rzeźby Szukalskiego, pełne rozmachu twórczego, zwarte i silne w kompozycji. Prawdziwy zachwyt budzą rysunki Szukalskiego, twarde i mocne w wyrazie. Obok Szukalskiego wystawiają także jego uczniowie, szkoda tylko, że niewolniczo naśladują mistrza.

Źródło: Światowid nr 38 (632) - 19.09.1936, str.18-19

niedziela, 14 września 2008

Katastrofa samolotu w Warszawie

Dnia 4 b.m. wskutek defektu silnika nastąpiła w Warszawie na Ochocie katastrofa aparatu wojskowego, który ześlizgnąwszy się na skrzydle uderzył w ścianę szczytową domu przy ul. Kopińskiej i spowodował pożar kilku posesji. Samolot spłonąwszy doszczętnie zawisł na przewodach elektrycznych , jak to widzimy na zdjęciu.

Źródło: Światowid nr 36 (318) - 13.09.1930, str.2

Kpr. pchr. pil. Leon Pędzich (1901-1930) oraz szer. Marian Jerzy (1905-1930) zginęli na samolocie typu Breguet XIX.

sobota, 13 września 2008

Poszukiwanie skarbów brazylijskich w Wiśle


Poszukiwanie skarbów brazylijskich w Wiśle. W poselstwie brazylijskim w Warszawie skradziono niedawno wiele kosztowności, które złodzieje wrzucili do Wisły. Obecnie sprowadzono z Gdyni nurków Marynarki Wojennej polskiej, którzy w głębinach Wisły naprzeciwko Elektrowni szukają tych skarbów.

Źródło: Światowid nr 7 (184) - 11.02.1928, str.4

Port wojenny w Modlinie

Monitor rzeczny w porcie wojennym w Modlinie udaje się do stoczni, celem dokonania drobnych napraw.

Źródło: Światowid nr 44 (65) - 31.10.1925, str.19

czwartek, 11 września 2008

Tragiczny lot

Przed kilkunastu dniami dwaj znakomici lotnicy płk. Filipowicz i kpt. Lewoniewski na aparacie P.Z.L. 19 podjęli próbę pobicia światowego rekordu lotu na odległość w linji prostej. Dotarli oni aż pod Kazań i tam w okolicy Jagryna spotkała ich katastrofa. Mianowicie samolot dostał się w mgłę, która uniemożliwiła wszelką orjentację. Co się dalej stało, nie jest jeszcze stwierdzone, dość że aparat uderzył o ziemię i rozbił się. Kpt. Lewoniewski poniósł śmierć na miejscu a płk Filipowicz doznał lekkich obrażeń głowy i rąk. Ś.p. kpt. Józef Lewoniewski urodził się w Leningradzie, gdzie ukończył gimnazjum. Kampanję w 1920 r. odbywał w pierwszym pułku szwoleżerów. W 1923 r. przeniósł się do lotnictwa. Pilotażu uczył się w Lidzie i w paryskiej "Ecole Supierieure d'Aeronautique". Władze sowieckie złożyły hołd śmiertelnym szczątkom śp. kpt. Lewoniewskiego i na dworcu w Moskwie postawiły obok jego trumny kompanję honorową. Także przedstawiciel lotnictwa sowieckiego eskortował ciało do granicy polskiej. W Warszawie na dworcu wschodnim trumnę wzięli na swoje barki koledzy Zmarłego. Pogrzeb śp. kpt. Lewoniewskiego zgromadził dosłownie całą Warszawę, która z żalem żegnała bohaterskiego lotnika, który zginął dla chwały Polski na dalekiej Syberji. Po nabożeństwie w kościele garnizonowym, które odprawił ks. prałat Trzeciak, wyruszył kondukt pogrzebowy, który otwierała orkiestra 36 pułku piechoty. Nad grobem odegrano pieśń "Śpij kolego w ciemnym grobie", poczem wojsko sprezentowało broń, a świeżą mogiłę pokryło morze kwiecia.

Źródło: Światowid nr 39 (476) - 24.09.1933, str.4

środa, 10 września 2008

Zgon patrjarchy jerozolimskiego Damianosa

W ub. m. zmarł w Jerozolimie patrjarcha Damianos, Głowa kościoła grecko-ortodoksyjnego. Stosownie do panujących zwyczajów, ciało jego po śmierci ubrano w szaty pontyfikalne, posadzono na tronie i tak niesiono przez ulice miasta do grobu. Na zdjęciu ciało patrjarchy Damianosa wystawione na widok publiczny w Jerozolimie.

Źródło: Światowid nr 37 (370) - 12.09.1931, str.1

wtorek, 9 września 2008

Metody i symbole w propagandzie sowieckiej

W ilustrowanym organie sowieckiego "Towarzystwa Przyjaciół Floty Powietrznej" pt. "Samoliot", znajdujemy zajmującą fotografję, którą podajemy poniżej. Fotografja ta przedstawia groźny pocisk floty powietrznej, postawiony pod bramą "kulturalno - oświatowego klubu Skrzydła Komuny". Bomba ta, 120 pudowej wagi, jak podaje pismo, postawioną została przy bramie dla jaśniejszego pojęcia o jej wymiarach. Rozjaśniać pojęcia jest niewątpliwie obowiązkiem prasy. Z tego też obowiązku podajemy obok drugą fotografję, wyjętą ze str. 244 niemieckiego dzieła p. G. P. Neumanna pt. "Die Deutschen Luftsreitkraften im Weltkriege". Zestawienie tych fotografji ukazuje, iż bomba Skrzydeł Komuny "postawiona pod bramą" jest 1000 kgramową (60 pudów) bombą z fotografji niemieckiej, wyciętą i naklejoną na fotografję bramy, wraz z przeniesionym jednocześnie niemieckim żołnierzem, który uległ pewnemu małemu przytem "zamaskowaniu"... retuszem. Mały ten obrazek istotnie daje jaśniejsze pojęcie... o metodach oświecania, a także o dziwnie niebezpiecznych symbolach "kultury" pod Skrzydłami Komuny.

Źródło: Lot Polski nr 5 (20) - maj 1925, str.13

poniedziałek, 8 września 2008

Uroczystość na Zamku w Warszawie


Po raz pierwszy od czasu króla Stanisława Augusta Głowa Państwa Polskiego z upoważnienia i na prośbę Papieża wręczała nowomianowanemu Kardynałowi odznaki jego wysokiej godności. Z uroczystości wręczenia przez Prezydenta Mościckiego pronuncjuszowi Kardynałowi Lauri'emu biretu kardynalskiego podajemy wewnątrz kilka innych zdjęć. Na tej zaś fotografji, dokonanej tuż po zakończeniu uroczystości, obok p. Prezydenta (X) siedzą po jednej stronie nowy Kardynał (1), po drugiej Kard. Kakowski (2) i premier Marsz. Piłsudski (3).
Żródło: Światowid nr 6 (131) - 05.02.1927, str.1, 7

niedziela, 7 września 2008

Kombinacja motocyklu z łodzią

Kombinacja motocyklu z łodzią. Najnowszy wynalazek angielski umożliwia w przeciągu 20 sekund przemianę motocyklu na łódź.

Źródło: Światowid nr 16 (16) - 22.11.1924, str.8

Tragiczna śmierć strażnika kresowego

W tych dniach placówki Korp. Ochrony Pogranicza na granicy sowieckiej ujęły podejrzanego mężczyznę, przekradającego się przez zarośla. Wylegitymował się on jako Kluszczyk. Odprowadzono go do najbliższej placówki Korpusu Ochrony Pogranicza i stawiono przed komendantem por. Karbowskim, który zwrócił się do niego z żądaniem wydania broni. W odpowiedzi na to Kluszczyk wyciągnął z kieszeni rewolwer systemu "Nagan" i położył go na stole. Po chwili, widząc że zanosi się na rewizję osobistą, błyskawicznym ruchem dobył drugi rewolwer i strzelił do por. Karbowskiego, zabijając go na miejscu, oraz raniąc ciężko stojącego obok urzędnika policji Edmunda Komorowskiego, który po godzinie także zmarł, nie odzyskawszy przytomności. Po strzałach, Kluszczyk zbiegł i zniknął bez śladu. Zarządzony pościg, jak dotąd nie dał rezultatu. Nie ulega wątpliwości, że Kluszczyk był wysłannikiem sowieckim, powołanym do zorganizowania akcji wywrotowej w Polsce. Całe to tragiczne zajście obrazuje w wymowny sposób, jak ciężką i odpowiedzialną służbę pełnią nasze straże graniczne na wschodniej rubieży Rzeczypospolitej, tam gdzie kończy się cywilizacja europejska a zaczyna panowanie czerwonego terroru. Śmierć por. Karbowskiego, człowieka młodego, przystojnego i rokującego jak najlepsze nadzieje, odbiła się żywem echem współczucia, wśród wszystkich, którzy go znali. Cześć pamięci żołnierza, który zginął na posterunku!

Źródło: Światowid nr 11 (396) - 12.03.1932, str. 23

piątek, 5 września 2008

Nowoczesny Ikar

Koło Ligi Obrony Powietrznej Państwa dworca osobowego w Poznaniu zbudowało za własne pieniądze szybowiec "Ikar". Zdjęcie nasze przedstawia aparat na dworcu w Poznaniu z członkami zarządu Koła L.O.P.P.

Źródło: Światowid nr 14 (87) - 03.04.1926, str.4

czwartek, 4 września 2008

Trąba powietrzna w Lublinie


Dnia 20 b.m. wieczorem zaczęło się w Lublinie chmurzyć i zerwał się porywisty wicher, który niebawem przeszedł w huragan. Równocześnie rozpętała się burza z nawałnicą, która swoje najwyższe napięcie osiągnęła o godzinie 7-ej. Nawałnica ta miała skutki wręcz katastrofalne i wyrządziła ogromne szkody w Lublinie i jego okolicach. O sile huraganu świadczy fakt, że dachy zrywane były z domów jak papier. Najbardziej ucierpiała wschodnia część miasta, a zwłaszcza ulica 3-go Maja, przedmieście Tatary, Bronowice i rzeźnia miejska. W całem mieście wybuchła panika, ludzie biegali jak oszalali, chroniąc się do bram, gdyż w powietrzu latały belki i cegły pozrzucane z domów. W okolicy gazowni trąba powietrzna zwaliła kilkudziesięciometrowy komin w młynie Blachmana. Mocno ucierpiał również dworzec kolejowy i ulica Krochmalna, gdzie trąba powietrzna zniszczyła piękną aleję wysadzaną topolami. Uszkodzona została także gazownia miejska, wskutek czego Lublin przez wieczór i noc pogrążony był w ciemnościach, co niezmiernie utrudniało akcję ratunkową. Sytuację uratowała dopiero pomoc wojskowa, która dostarczyła reflektorów, przy świetle których rozpoczęto poszukiwania rannych. W majątku Tatary tuż za miastem zapaliły się wszystkie budynki, grzebiąc pod gruzami mieszkańców. Z pod rumowisk wydobyto dwa trupy i kilkunastu rannych.

Źródło: Światowid nr 31 (364) - 01.08.1931, str.6-7

środa, 3 września 2008

Sensacyjny proces marjawicki w Płocku


W numerze dzisiejszym przynosimy szereg zdjęć z sensacyjnego procesu mariawickiego biskupa ks. Kowalskiego, toczącego się w Płocku. Nasza ilustracja tytułowa przedstawia głównych świadków oskarżenia: Paluchówną (1), Prochówną (2) i Osinówną (3). Obok stoi matka (4), ostatniej. Dalsze zdjęcia na str.4-ej.

Źródło: Światowid nr 40 (217) - 29.09.1928, str.1, 4-5

wtorek, 2 września 2008

Wypłata wielkiej wygranej w kasie loterji państwowej

Ci, którzy już przestali martwić się kryzysem. Jest takich w Polsce przeszło 1000 osób rocznie, a od przyszłej loterji będzie ich około 1500.

Źródło: Światowid nr 36 (473) - 03.09.1933, str.1

poniedziałek, 1 września 2008

Łodź - rower

Łódź - rower. Tymi dniami wyjechał z Paryża do Amsterdamu niejaki Marius Gallee na skonstruowanym przez siebie aparacie, który równocześnie jest i rowerem i łodzią, a dzięki temu umożliwia podróżowanie zarówno lądem jak i wodą.

Źródło: Światowid nr 42 (63) - 17.10.1925, str.8