poniedziałek, 30 czerwca 2008
niedziela, 29 czerwca 2008
Włożenie kapelusza kardynalskiego Prymasowi Polski

Źródło: Światowid nr 4 (181) - 21.01.1928, str. 20
piątek, 27 czerwca 2008
czwartek, 26 czerwca 2008
W Poznaniu musi być porządek

Źródło: Światowid nr 33 (627) - 15.08.1936, str.13
środa, 25 czerwca 2008
Ze wspomnień o polskim papieżu

Z okazji 10-lecia rządów apostolskich papieża Piusa XI redakcja "Światowida" zdobyła cenną fotografję z czasu pobytu Ojca św. w Polsce. Fotografja sięga przełomu sierpnia i września 1920 r., gdy nawała bolszewicka została już była odparta z pod Warszawy, lecz gdy zerwane jeszcze linje kolejowe, a zwłaszcza wysadzone mosty między Warszawą a frontem uniemożliwiały komunikowanie się tyłów z linją bojową drogami żelaznemi.
Uruchomiono wówczas na Wiśle szereg okrętów, które częściowo bodaj uzupełniały katastrofalny brak połączeń z frontem. Jeden z takich statków p.n. "Łokietek", pełniący służbę szpitala ruchomego widzimy na fotografji u przystani wioślarskiej w Warszawie, w chwili gdy wrócił z frontu z rannymi. Tutaj, przed rozwiezieniem rannych po szpitalach warszawskich odbywało się ich dożywianie zorganizowane przez "Zrzeszenie Banków Polskich". Statek przewoził 700-800 rannych za każdym przejazdem. Dowódcą jego był lekarz, mjr dr Jacobson, zasłużony w bojach powstania wielkopolskiego, a zwłaszcza w oswobodzeniu Gniezna. Opiekę nad rannymi na statku sprawowało warszawskie Koło Polek, z którego ramienia czynne były panie Wł. Januszewska-Łozińska, A. Rubczyńska i Elżbieta Siekierska, jakoteż alumni Seminarium Duchownego z Płocka. Statek ten, gdy właśnie był powrócił z rannymi z Modlina zwiedził Ojciec św., ówczesny Nuncjusz Apostolski w Polsce, Msgr. Ratti widoczny (x) na rycinie. Fotografja jest cennym i wzruszającym dokumentem tej pełnej poświęcenia i odwagi osobistej działalności dzisiejszego Papieża, jaką ten wysoki ówczesny Dostojnik Kościoła rozwijał na terenie Polski w tragicznych chwilach jej dziejów.
Źródło: Światowid nr 10 (395) - 05.03.1932, str.2
Źródło: Światowid nr 10 (395) - 05.03.1932, str.2
wtorek, 24 czerwca 2008
Pierwsze stacje benzynowe w Polsce

Źródło: Światowid nr 12 (33) - 21.03.1925, str. 7
poniedziałek, 23 czerwca 2008
Echa śmierci Marszałka w Berlinie

Zgon Marsz. Józefa Piłsudskiego odbił się doniosłem echem w całej zagranicy. Szczególnie silnie reagowały na tragiczną wiadomość z Warszawy Niemcy, a zwłaszcza ich stolica. Wszak dzięki decyzji, powziętej przez Marszałka Piłsudskiego i Wodza dzisiejszych Niemiec, Hitlera, stosunki pomiędzy oboma państwami, przez długi czas naprężone, weszły na normalne tory sąsiedzkiego porozumienia. To też zarówno sam Hitler, jak i wszystkie czynniki miarodajne, a nawet i całe niemieckie społeczeństwo, dało wyraz swemu głębokiemu żalowi z powodu zgonu Marszałka. W ambasadzie Polskiej wszyscy kierownicy dzisiejszego rządu niemieckiego, jak również i przedstawiciele obcych państw wpisali się do księgi kondolencyjnej, na gmachach rządowych w Berlinie spuszczono flagi na znak żałoby do połowy masztu, a bawiąca właśnie obecnie w stolicy Niemiec delegacja wojska polskiego z gen. Kutrzebą na czele była przedmiotem jaknajżyczliwszego przyjęcia.
Źródło: Światowid nr 20 (562) - 18.05.1935, str.10
Źródło: Światowid nr 20 (562) - 18.05.1935, str.10
piątek, 20 czerwca 2008
U kolebki pierwszych polskich monet srebrnych

Źródło: Światowid nr 10 - 11.10.1924, str. 1
czwartek, 19 czerwca 2008
Ci którzy okradają automaty

Współczesne życie ze swojem tempem, dążnością do uzyskania jaknajwiększego wyniku jaknajmniejszym wysiłkiem i kosztem, prowadzi do zastąpienia człowieka maszyną. W szczególności w coraz liczniejszych dziedzinach życia pojawiają się automaty. Wydają one za wrzuceniem pewnej monety środki żywności, nietylko w postaci paczek czekolady lub cukierków, lecz nawet we formie całych potraw i napojów, wyrzucają pocztówki, bilety kolejowe, oraz wprawiają w ruch centralę telefoniczną w mównicy publicznej. Ponadto mnóstwo automatów służy do zabawy i gry, często nie polegającej na samej zręczności grającego, lecz na przypadku, a więc do gry zbliżonej do gier hazardowych. Z pojawieniem się tak licznem automatów w życiu codziennem zaczęły władze notować także bezprawne i niedozwolone czyny przeciwko tym automatom. Nie chcąc ponieść wydatku, jaki użycie automatu za sobą pociąga, pragnie ten i ów uzyskać korzyści, których w danym wypadku automat może dostarczyć i w tym celu szuka i używa różnych sposobów, aby wydrzeć automatowi jego zawartość. To bezprawne używanie, raczej nadużywanie automatów, musiało wreszcie spowodować prawników do rozważenia kwestji, pod jakie przepisy kodeksu karnego należy podciągnąć owe wykroczenia przeciw automatom i jak należy karać podobne czyny,
Czy można automat oszukać?
Ciekawe wypadki z praktyki sądowej, dotyczące niniejszego tematu, podaje Boltze, komisarz policji kryminalnej w „Kriminalische Monatshefte". Na pierwszy rzut oka możnaby przyjąć, że ten, kto wrzuca do automatu wycofaną z obiegu monetę lub bezwartościową blaszkę, a za to otrzymuje pudełko cukierków, dopuszcza aię oszustwa. „Oszukał" bowiem aparat i wydostał zeń towar, choć nic za to nie zapłacił. Nic podobnego! Nie ma oszustwa tam, gdzie nie wprowadza się człowieka w błąd, aby wyłudzić odeń lub od innej osoby jakąś korzyść majątkową. Automat nie stanowi zaś istoty żyjącej, nie można go zatem wprowadzić w błąd i oszukać, albowiem nawet najbardziej skomplikowana i kunsztownie zbudowana maszyna nie potrafi zastąpić mózgu i działania woli ludzkiej. Przedewszystkiem zastanowić się wypada nad tem prostem zdarzeniem, które polega na wymianie za pośrednictwem automatu pewnej kwoty pieniężnej na oznaczone świadczenie w postaci wyrzuconego przezeń towaru. W słowie: „zamiana" mieści się już wniosek, do której zmierzamy. Między właścicielem automatu a przechodniem używającym maszyny przychodzi do skutku kontrakt sprzedaży. Jeśli sprawca nie płaci za towar, którego mu automat dostarcza, zabiera z posiadania właściciela automatu bez zezwolenia właściciela przedmiot dla własnej korzyści. W ten sposób popełnia on kradzież, albowiem właściciel automatu zamierzał tej osobie wydać towar tylko wtedy gdy otrzyma przewidzianą zapłatę. A więc nie oszustwo, lecz kradzież! Czy sprawca wywołująć w nielegalny sposób działanie automatu przy pomocy swego narzędzia, jak blaszka metalowa, lub inny przyrząd, dopuszcza się kradzieży z włamaniem? Czy kradnie rzeczy „z pod zamknięcia", co stanowi okoliczność obciążającą?
"Włamanie" do automatu.
Chociaż sprawca przy pomocy wycofanego z obiegu pieniądza lub innego kawałka metalu, posiadającego formę monety, spowodował działanie mechanizmu w automacie i wydanie przedmiotu, to jednak nie otworzył on zamknięcia całego aparatu. Automatyczny mechanizm aparatu nie służy bowiem do otwarcia całego aparatu, lecz do wyrzucenia przedmiotu, bez otworzenia automatu. Sprawca więc nie włamał się do automatu i działanie jego w takim wypadku nie posiada znamion ciężkiej kradzieży z włamaniem, chociaż czyn jego karygodną kradzieżą być nie przestaje. Wrzucenie do automatu fałszywej monety, której poprzednio nadało się wygląd prawdziwego pieniądza, może podpadać pod surowe przepisy i sankcje karne postanowień kodeksu o fałszerstwie monet. Takie wypadki będą chyba bardzo rzadkie. Praktyka sądowo-karna poradziła sobie więc już z temi wypadkami, w których sprawca zabiera z automatu dla własnej korzyści przy pomocy nielegalnej manipulacji obce rzeczy ruchome, kwalifikując czyn taki jako kradzież. Kiedy powstawały obowiązujące kodeksy karne, automaty jeszcze na świecie nie istniały. To też sądy, rozstrzygając podobne zdarzenia, muszą sięgać do takich konstrukcyj prawnych, które im pozwalają nadużycie automatu podciągnąć pod istniejący przepis karny.
Czy można automat oszukać?
Ciekawe wypadki z praktyki sądowej, dotyczące niniejszego tematu, podaje Boltze, komisarz policji kryminalnej w „Kriminalische Monatshefte". Na pierwszy rzut oka możnaby przyjąć, że ten, kto wrzuca do automatu wycofaną z obiegu monetę lub bezwartościową blaszkę, a za to otrzymuje pudełko cukierków, dopuszcza aię oszustwa. „Oszukał" bowiem aparat i wydostał zeń towar, choć nic za to nie zapłacił. Nic podobnego! Nie ma oszustwa tam, gdzie nie wprowadza się człowieka w błąd, aby wyłudzić odeń lub od innej osoby jakąś korzyść majątkową. Automat nie stanowi zaś istoty żyjącej, nie można go zatem wprowadzić w błąd i oszukać, albowiem nawet najbardziej skomplikowana i kunsztownie zbudowana maszyna nie potrafi zastąpić mózgu i działania woli ludzkiej. Przedewszystkiem zastanowić się wypada nad tem prostem zdarzeniem, które polega na wymianie za pośrednictwem automatu pewnej kwoty pieniężnej na oznaczone świadczenie w postaci wyrzuconego przezeń towaru. W słowie: „zamiana" mieści się już wniosek, do której zmierzamy. Między właścicielem automatu a przechodniem używającym maszyny przychodzi do skutku kontrakt sprzedaży. Jeśli sprawca nie płaci za towar, którego mu automat dostarcza, zabiera z posiadania właściciela automatu bez zezwolenia właściciela przedmiot dla własnej korzyści. W ten sposób popełnia on kradzież, albowiem właściciel automatu zamierzał tej osobie wydać towar tylko wtedy gdy otrzyma przewidzianą zapłatę. A więc nie oszustwo, lecz kradzież! Czy sprawca wywołująć w nielegalny sposób działanie automatu przy pomocy swego narzędzia, jak blaszka metalowa, lub inny przyrząd, dopuszcza się kradzieży z włamaniem? Czy kradnie rzeczy „z pod zamknięcia", co stanowi okoliczność obciążającą?
"Włamanie" do automatu.
Chociaż sprawca przy pomocy wycofanego z obiegu pieniądza lub innego kawałka metalu, posiadającego formę monety, spowodował działanie mechanizmu w automacie i wydanie przedmiotu, to jednak nie otworzył on zamknięcia całego aparatu. Automatyczny mechanizm aparatu nie służy bowiem do otwarcia całego aparatu, lecz do wyrzucenia przedmiotu, bez otworzenia automatu. Sprawca więc nie włamał się do automatu i działanie jego w takim wypadku nie posiada znamion ciężkiej kradzieży z włamaniem, chociaż czyn jego karygodną kradzieżą być nie przestaje. Wrzucenie do automatu fałszywej monety, której poprzednio nadało się wygląd prawdziwego pieniądza, może podpadać pod surowe przepisy i sankcje karne postanowień kodeksu o fałszerstwie monet. Takie wypadki będą chyba bardzo rzadkie. Praktyka sądowo-karna poradziła sobie więc już z temi wypadkami, w których sprawca zabiera z automatu dla własnej korzyści przy pomocy nielegalnej manipulacji obce rzeczy ruchome, kwalifikując czyn taki jako kradzież. Kiedy powstawały obowiązujące kodeksy karne, automaty jeszcze na świecie nie istniały. To też sądy, rozstrzygając podobne zdarzenia, muszą sięgać do takich konstrukcyj prawnych, które im pozwalają nadużycie automatu podciągnąć pod istniejący przepis karny.

Muzyka i waga — za darmo.
Zadanie jest stosunkowo proste, gdy łupem sprawcy stają się rzeczy ruchome, jak słodycze, potrawy, widokówki itp. Albowiem do kwalifikacji kradzieży wymagają przepisy kodeksu, aby dotyczyła ona rzeczy ruchomej, to jest dającej się przenieść z miejsca na miejsce. — Istnieją jednak liczne automaty, które nie wydają rzeczy ruchomych, lecz spełniają świadczenia natury idealnej. Wystarczy wspomnieć o aparatach, które za wrzuceniem monety odgrywają jakiś utwór muzyczny, mierzą siłę danej osoby, ważą przechodniów itp. Jeśli nadużycie dotyczy takiego właśnie automatu, to przestarzały kodeks karny nie umie sobie z takim faktem poradzić i tu myśl wynalazcy wyprzedziła myśl kodyfikatora. Utworu muzycznego ukraść nie można, a przecież sprawca odnosi przytem pewną korzyść, słuchając kompozycyj, chociażby ta korzyść stanowiła tylko przyjemność i zadowolenie estetyczne. W takich wypadkach, skoro istota przepisów karnych nie pozwala na stosowanie analogji i sprawca uchodzi bezkarnie, to w każdym razie odpowiedzialny jest on właścicielowi automatu za wyrządzoną szkodę lub utracony zysk. Jeśli natomiast tego rodzaju automat, jak np. waga automatyczna wydaje także kartę z oznaczeniem wagi, to można by znów przyjąć kradzież, gdyż sprawca przywłaszczył sobie bezprawnie rzecz ruchomą, a mianowicie kartę z potwierdzeniem wagi. Gwałt na automatycznej rozmównicy W roku 1930 kilku mężczyzn zamierzając popełnić oszustwo za pośrednictwem telefonu wdarło się do mównicy publicznej znajdującej się na jednym z placów miasta. Automatyczny aparat telefoniczny, wedle przepisu, zaczynał działać dopiero po wrzuceniu oznaczonej monety. Sprawcy spowodowali jednak połączenie telefoniczne przy pomocy zapałki, którą wsunęli do otworu, przeznaczonego do wrzucenia monety. Brak postanowień karnych w ustawie o poczcie i w przepisach kodeksu karnego dla tego rodzaju nadużyć — mogły sprawić, że osobnicy ci uszliby karzącej ręce sprawiedliwości. Atoli sąd karny znalazł dla nich w kodeksie inny paragraf i zasądził ich za zbrodnię gwałtu publicznego, popełnioną przez gwałtowne najście na pomieszczenie pocztowe. Ten przepis karny nie będzie mógł jednak znaleźć zastosowania wtedy, gdy odnośny automat telefoniczny znajduje się w restauracji lub w innem tego rodzaju przedsiębiorstwie. Jakże bowiem udowodnić sprawcy bezprawne najście np. na restaurację?
Miłe złego początki, lecz koniec żałosny...
Poświęciliśmy nadużyciom, popełnianym na automatach oraz kwalifikacji karnej tych czynów, tych kilka słów, w następującym celu: Automaty spotyka się dziś na każdym kroku: na ulicy, w urzędach, jak na poczcie lub dworcu kolei, w restauracjach i hotelach. Ponieważ nikt ich nie obsługuje i nikt ich nie strzeże, jakże łatwo może się ktoś dać skusić lekkomyślnej chęci, aby bezprawnie użyć automatu i posiąść w ten sposób drobny przedmiot, nie przedstawiający wielkiej wartości. Przypuszczenie, że czyn taki nie może pociągnąć za sobą poważniejszych skutków, jest mylne. Skutki lekkomyślnego postępku są bardzo poważne, bo zasądzenie n.p. za kradzież, choćby niewielką i stanowiącą tylko wykroczenie, pozostawia na karcie życia człowieka przez długie lata ciemną plamę. Przestępstwo takie należy bowiem do czynów karygodnych z chęci zysku popełnianych, określanych przez prawo karne jako hańbiące i pozbawia zasądzonego na długi czas licznych praw obywatelskich, uniemożliwiający mu w ten sposób dalszą karjerę życiową.
Zadanie jest stosunkowo proste, gdy łupem sprawcy stają się rzeczy ruchome, jak słodycze, potrawy, widokówki itp. Albowiem do kwalifikacji kradzieży wymagają przepisy kodeksu, aby dotyczyła ona rzeczy ruchomej, to jest dającej się przenieść z miejsca na miejsce. — Istnieją jednak liczne automaty, które nie wydają rzeczy ruchomych, lecz spełniają świadczenia natury idealnej. Wystarczy wspomnieć o aparatach, które za wrzuceniem monety odgrywają jakiś utwór muzyczny, mierzą siłę danej osoby, ważą przechodniów itp. Jeśli nadużycie dotyczy takiego właśnie automatu, to przestarzały kodeks karny nie umie sobie z takim faktem poradzić i tu myśl wynalazcy wyprzedziła myśl kodyfikatora. Utworu muzycznego ukraść nie można, a przecież sprawca odnosi przytem pewną korzyść, słuchając kompozycyj, chociażby ta korzyść stanowiła tylko przyjemność i zadowolenie estetyczne. W takich wypadkach, skoro istota przepisów karnych nie pozwala na stosowanie analogji i sprawca uchodzi bezkarnie, to w każdym razie odpowiedzialny jest on właścicielowi automatu za wyrządzoną szkodę lub utracony zysk. Jeśli natomiast tego rodzaju automat, jak np. waga automatyczna wydaje także kartę z oznaczeniem wagi, to można by znów przyjąć kradzież, gdyż sprawca przywłaszczył sobie bezprawnie rzecz ruchomą, a mianowicie kartę z potwierdzeniem wagi. Gwałt na automatycznej rozmównicy W roku 1930 kilku mężczyzn zamierzając popełnić oszustwo za pośrednictwem telefonu wdarło się do mównicy publicznej znajdującej się na jednym z placów miasta. Automatyczny aparat telefoniczny, wedle przepisu, zaczynał działać dopiero po wrzuceniu oznaczonej monety. Sprawcy spowodowali jednak połączenie telefoniczne przy pomocy zapałki, którą wsunęli do otworu, przeznaczonego do wrzucenia monety. Brak postanowień karnych w ustawie o poczcie i w przepisach kodeksu karnego dla tego rodzaju nadużyć — mogły sprawić, że osobnicy ci uszliby karzącej ręce sprawiedliwości. Atoli sąd karny znalazł dla nich w kodeksie inny paragraf i zasądził ich za zbrodnię gwałtu publicznego, popełnioną przez gwałtowne najście na pomieszczenie pocztowe. Ten przepis karny nie będzie mógł jednak znaleźć zastosowania wtedy, gdy odnośny automat telefoniczny znajduje się w restauracji lub w innem tego rodzaju przedsiębiorstwie. Jakże bowiem udowodnić sprawcy bezprawne najście np. na restaurację?
Miłe złego początki, lecz koniec żałosny...
Poświęciliśmy nadużyciom, popełnianym na automatach oraz kwalifikacji karnej tych czynów, tych kilka słów, w następującym celu: Automaty spotyka się dziś na każdym kroku: na ulicy, w urzędach, jak na poczcie lub dworcu kolei, w restauracjach i hotelach. Ponieważ nikt ich nie obsługuje i nikt ich nie strzeże, jakże łatwo może się ktoś dać skusić lekkomyślnej chęci, aby bezprawnie użyć automatu i posiąść w ten sposób drobny przedmiot, nie przedstawiający wielkiej wartości. Przypuszczenie, że czyn taki nie może pociągnąć za sobą poważniejszych skutków, jest mylne. Skutki lekkomyślnego postępku są bardzo poważne, bo zasądzenie n.p. za kradzież, choćby niewielką i stanowiącą tylko wykroczenie, pozostawia na karcie życia człowieka przez długie lata ciemną plamę. Przestępstwo takie należy bowiem do czynów karygodnych z chęci zysku popełnianych, określanych przez prawo karne jako hańbiące i pozbawia zasądzonego na długi czas licznych praw obywatelskich, uniemożliwiający mu w ten sposób dalszą karjerę życiową.
Źródło: Tajny Detektyw nr 20, 30.05.1931, str.2-3
środa, 18 czerwca 2008
Przygoda sterowca R.33

Świat cały obiegła wieść o dziwnej przygodzie angielskiego sterowca R33. Uwiązany na lotnisku angielskiem w Pulham do jednego z tych masztów kotwicznych, o których pisaliśmy już nieraz i które szeroko są dziś w Anglji i Stanach Zjednoczonych stosowane do utrzymywania balonów sterowych, wielki ten statek powietrzny urwał się podczas wielkiej burzy w dn. 16 kwietnia i porwany wichrem poleciał nad morze Północne. Dziób sterowca, którym przymocowany był do swego gniazda, został rozerwany i jeden z wewnętrznych przedziałów gazu, na jakie podzielony jest systemem Zeppelina ten sterowiec, został zniszczony, zmniejszając przez to siłę podnośną sterowca. Szybkość wiatru przewyższała własną szybkość statku - statek żeglował tam, gdzie go niosło, stery przestały nań działać. Równowaga poprzeczna zachowywana była dobrze. Dowódca załogi por. Booth oczekiwał z zimną krwią momentu, w którym siła wiatru słabnąc pozwoli opanować stery. Tymczasem pozostawało czuwać nad równowagą, regulować wysokość zrzucając balast, podtrzymywać na duchu dwudziestu ludzi załogi i orjentować się jak najdokładniej w przestrzeni, by wiedzieć gdzie statek się w każdej chwili znajduje. l tak trwała podróż zabłąkanego sterowca przeszło dobę całą, gdy wreszcie osłabł wicher i porwany statek uległ rozkazom swych sterników i rozpoczął drogę powrotną. Radiotelefon rozniósł tę wieść radosną do portów lotniczych Anglji, Francji i Holandji, a po 30 godzinach lotu R33 zjawił się znowu nad lotniskiem w Pulham oczekiwany z niecierpliwością przez tłumy...
Fantastyczna ta przygoda, podobna do tej, która w roku ubiegłym przydarzyła się amerykańskiemu sterowcowi Shenandoah, skończyła się szczęśliwie na małej reperacji w warsztatach w Pulham.
Źródło: Lot Polski nr 21 - czerwiec 1925, str. 8
Fantastyczna ta przygoda, podobna do tej, która w roku ubiegłym przydarzyła się amerykańskiemu sterowcowi Shenandoah, skończyła się szczęśliwie na małej reperacji w warsztatach w Pulham.
Źródło: Lot Polski nr 21 - czerwiec 1925, str. 8
wtorek, 17 czerwca 2008
Koniec wojny w Maroku

Źródło: Światowid nr 23 (96) - 05.06.1926, str. 3
poniedziałek, 16 czerwca 2008
niedziela, 15 czerwca 2008
Na świecie niespokojnie

Źródło: Światowid nr 42 (636) - 17.10.1936, str.2
sobota, 14 czerwca 2008
"Światowid", najnowszy statek towarzystwa "Żegluga Polska" w Krakowie

Źródło: Światowid, nr 19 (40) - 09.05.1925, str.2
czwartek, 12 czerwca 2008
Krwawe rozruchy komunistyczne w Berlinie

Źródło: Światowid nr 20 (249) - 11.05.1929, str.7
środa, 11 czerwca 2008
Fantazje budowlane

Ostatnim wymysłem tego rodzaju jest projekt inżynierów francuskich, H. Lessier i Faure Dujarrie, którzy zaproponowali władzom francuskim wybudowanie olbrzymiej żelbetowej wieży obronnej pod Paryżem. Wieża miałaby posiadać wysokość 2 kilometrów, podstawę o średnicy 210 metrów, szczyt o średnicy 40 metrów. Byłby to więc stożek, wewnątrz którego krążyłoby 5 wind elektrycznych, z których 2 byłyby przeznaczone dla ludzi, a 3 dla transportu samolotów i sprzętu wojennego. Wieża miałaby posiadać trzy platformy: jedną na wysokości 600, drugą na 1300, a trzecią na 1800 metrów. Mają one służyć jako lotniska dla eskadr obrony i jako pozycje artylerji przeciwlotniczej, reflektorów i aparatów podsłuchowych. Poza tem mieściłyby się tam instalacje oświetleniowe, hangary, stacje radjowe i meteorologiczne oraz pomieszczenia dla obsługi i personelu. Waga samej konstrukcji wyniosłaby około 10 miljonów ton. Pomijając wszelkie materjalne trudności w wykonaniu projektu, należy wątpić w skuteczność tej nowoczesnej wieży Babel, która byłaby doskonałym celem dla bombardowania lotniczego i artylerji nieprzyjaciela.
Pierwszym opracowanym technicznie pomysłem drapaczy chmur dla celów obrony przeciwlotniczo-gazowej był projekt Vauthier - Le Corbusier. Przewidywał on budowę domów - wież, dochodzących do 90 metrów wysokości, wznoszących się na palach stalowych, opartych na betonowych fudamentach. Żelbetowy dach budynku miał posiadać grubość 1 metra. Pierwsze piętro znajdowałoby się na wysokości kilkunastu metrów od ziemi. Bomby gazowe wybuchające na ziemi, byłyby więc dla mieszkańców mało groźne. Bomby zapalające oraz lekkie bomby burzące wybuchałyby, nie wyrządzając większej szkody na żelbetowym dachu budynku. Pomimo znacznie skromniejszych rozmiarów tego projektu, w porównaniu z planem wieży obronnej, zarówno koszty, związane z jego realizacją, jak i mała celowość tej podniebnej fortecy sprawiły, że zaliczamy go również do dziedziny fantazyj budowlanych.
Źródło: Lot Polski nr 2 rocznik XIII, 31.01.1935, str. 10
wtorek, 10 czerwca 2008
Lot mjr. Karpińskiego do Australji

Źródło: Światowid nr 43 (585) - 26.10.1936, str. 3
wikipedia: 21 października 1935 podjął próbę przelotu do Australii z Wiktorem Rogalskim, na rajdowej wersji samolotu Lublin R.XIII Dr "Błękitny Ptak". Przeleciał z Warszawy przez m.in. Stambuł, Bagdad, Karaczi, Kalkutę, Rangun, Bangkok, lecz 10 listopada samolot został uszkodzony przy starcie z grząskiego lotniska Kohlak w Syjamie, po pokonaniu 11 153 km, co zmusiło go do przerwania rajdu.
poniedziałek, 9 czerwca 2008
"Apostoł" dzisiejszych Niemiec

Źródło: Światowid nr 5 (390) - 30.01.1932, str. 14
sobota, 7 czerwca 2008
Mussolini w Libji

Źródło: Światowid nr 13 (659) - 27.03.1937, str.9
piątek, 6 czerwca 2008
czwartek, 5 czerwca 2008
Z uroczystości "Roku Świętego" w Rzymie


Źródło: Światowid nr 2 (23) - 10.01.1925, str.1,3
Emir Fajsal gościem Polski


Faisal ibn Abd al-Aziz as-Saud (1906-1975) był królem Arabii Saudyjskiej w latach 1964-1975
wtorek, 3 czerwca 2008
Klub stuletnich żydów

Źródło: Światowid nr 31 (260) - 27.07.1929, str.4
poniedziałek, 2 czerwca 2008
Żywy trup
Subskrybuj:
Posty (Atom)