wtorek, 13 stycznia 2009

Oficerowie polscy w komisji mandżurskiej

Po chwilowej przerwie w operacjach wojennych Japończycy rozpoczęli znowu ofensywę, zaganiając całą Mandżurję i posuwając się bezpośrednio pod sam mur. Chodzą nawet słuchy, że noszą się oni z zamiarem ataku na Pekin. Państwa europejskie, których interesy są zagrożone w Mandżurji, nawet nie myślą o jakiejś zbrojnej przeciwakcji, pochłonięte trudnościami wewnętrznemi. Ani Rosja sowiecka, ani Anglja nie kwapią się z podjęciem jakichś kroków odwetowych w stosunku do Japończyków. Jedynie tylko St. Zjedn. Ameryki Półn. próbują demonstrować, czując, że wzmożenie potęgi Japonji będzie miało groźne następstwa dla panowania Ameryki nad oceanem Spokojnym. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że już niebawem Japończycy ogłoszą niepodległość Mandżurji, stwarzając z niej państwo fikcyjnie niezależne, rządzone przez komisję, złożoną z przedstawicieli Japonji, Chin, Mongolji i Mandżurji. Rzecz prosta, że w państwie tem decydujący głos będą mieli Japończycy. Obecnie bawią w Mandżurji dwie komisje, jedna z nich została wysłana przez Ligę Narodów, druga zaś składa się z attache wojskowych państw, których legacje znajdują się w Tokio. Komisja ta przebywa w południowej Mandżurji. W skład jej wchodzą także dwaj oficerowie polscy. Widzimy ich na zdjęciu (piąty i szósty od prawej) zajętych badaniem toru kolejowego. Zadania tej komisji są bardzo utrudnione, ponieważ Japończycy odnoszą się do niej z wielką niechęcią. Przedstawiciel St. Zjedn. Am. został nawet czynnie znieważony.

Źródło: Światowid nr 3 (388) - 16.01.1932, str.14

Brak komentarzy: