poniedziałek, 30 czerwca 2008

Codzienne wyjazdy Mussoliniego

Samochód zaopatrzony w pneumatyki PIRELLI CORD, które zwycięzko odznaczyły się w tegorocznych wyścigach o Wielką Nagrodę Europy 1924 w Lugdunie oraz w innych wyścigach międzynarodowych.

Źródło: Światowid nr 6 - 13.09.1924, str.15

niedziela, 29 czerwca 2008

Włożenie kapelusza kardynalskiego Prymasowi Polski

Zdjęcie nasze utrwala wzniosłą chwilę, kiedy Prymas Polski, Arcybiskup gnieźnieńsko-poznański ksiądz Kardynał dr. August Hlond po otrzymaniu oznak godności kardynalskiej w sławnej kaplicy sykstyńskiej przy Watykanie w Rzymie, pada wraz z innymi kardynałami z pokorą przed Majestatem Boga.

Źródło: Światowid nr 4 (181) - 21.01.1928, str. 20

piątek, 27 czerwca 2008

Niezwykłego kształtu balon

Niezwykłego kształtu i wielkiej objętości balon, mieszczący w sobie 300 m. kub. wodoru, odbywa obecnie próbne loty nad N. Yorkiem.

Źródło: Światowid nr 16 - 22.11.1924, str.9

czwartek, 26 czerwca 2008

W Poznaniu musi być porządek

Zarząd miejski w Poznaniu rozpoczął energiczną akcję w kierunku tępienia pokątnego handlu i przekroczeń sanitarnych. Osobne komisje lotne, które krążyły po mieście, spisały zgórą 300 protokołów. Do akcji tej przyłączyło się także Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które badało stan uprzęży i obciążenia koni. Moment ten widzimy na zdjęciu.

Źródło: Światowid nr 33 (627) - 15.08.1936, str.13

środa, 25 czerwca 2008

Ze wspomnień o polskim papieżu

Ojciec św. na statku-czołówce sanitarnej w czasie wojny polsko-bolszewickiej.

Z okazji 10-lecia rządów apostolskich papieża Piusa XI redakcja "Światowida" zdobyła cenną fotografję z czasu pobytu Ojca św. w Polsce. Fotografja sięga przełomu sierpnia i września 1920 r., gdy nawała bolszewicka została już była odparta z pod Warszawy, lecz gdy zerwane jeszcze linje kolejowe, a zwłaszcza wysadzone mosty między Warszawą a frontem uniemożliwiały komunikowanie się tyłów z linją bojową drogami żelaznemi.
Uruchomiono wówczas na Wiśle szereg okrętów, które częściowo bodaj uzupełniały katastrofalny brak połączeń z frontem. Jeden z takich statków p.n. "Łokietek", pełniący służbę szpitala ruchomego widzimy na fotografji u przystani wioślarskiej w Warszawie, w chwili gdy wrócił z frontu z rannymi. Tutaj, przed rozwiezieniem rannych po szpitalach warszawskich odbywało się ich dożywianie zorganizowane przez "Zrzeszenie Banków Polskich". Statek przewoził 700-800 rannych za każdym przejazdem. Dowódcą jego był lekarz, mjr dr Jacobson, zasłużony w bojach powstania wielkopolskiego, a zwłaszcza w oswobodzeniu Gniezna. Opiekę nad rannymi na statku sprawowało warszawskie Koło Polek, z którego ramienia czynne były panie Wł. Januszewska-Łozińska, A. Rubczyńska i Elżbieta Siekierska, jakoteż alumni Seminarium Duchownego z Płocka. Statek ten, gdy właśnie był powrócił z rannymi z Modlina zwiedził Ojciec św., ówczesny Nuncjusz Apostolski w Polsce, Msgr. Ratti widoczny (x) na rycinie. Fotografja jest cennym i wzruszającym dokumentem tej pełnej poświęcenia i odwagi osobistej działalności dzisiejszego Papieża, jaką ten wysoki ówczesny Dostojnik Kościoła rozwijał na terenie Polski w tragicznych chwilach jej dziejów.

Źródło: Światowid nr 10 (395) - 05.03.1932, str.2

wtorek, 24 czerwca 2008

Pierwsze stacje benzynowe w Polsce

Wobec rozwijającego się w szybkim tempie ruchu samochodowego w Wielkopolsce powstają tam na wzór krajów zachodnich stacje benzynowe, otwarte w dzień i w nocy celem zaopatrywania samochodów w benzynę. Nasze zdjęcie przedstawia pierwszą taką stację w Polsce przy pl. Wolności w Poznaniu.

Źródło: Światowid nr 12 (33) - 21.03.1925, str. 7

poniedziałek, 23 czerwca 2008

Echa śmierci Marszałka w Berlinie


Zgon Marsz. Józefa Piłsudskiego odbił się doniosłem echem w całej zagranicy. Szczególnie silnie reagowały na tragiczną wiadomość z Warszawy Niemcy, a zwłaszcza ich stolica. Wszak dzięki decyzji, powziętej przez Marszałka Piłsudskiego i Wodza dzisiejszych Niemiec, Hitlera, stosunki pomiędzy oboma państwami, przez długi czas naprężone, weszły na normalne tory sąsiedzkiego porozumienia. To też zarówno sam Hitler, jak i wszystkie czynniki miarodajne, a nawet i całe niemieckie społeczeństwo, dało wyraz swemu głębokiemu żalowi z powodu zgonu Marszałka. W ambasadzie Polskiej wszyscy kierownicy dzisiejszego rządu niemieckiego, jak również i przedstawiciele obcych państw wpisali się do księgi kondolencyjnej, na gmachach rządowych w Berlinie spuszczono flagi na znak żałoby do połowy masztu, a bawiąca właśnie obecnie w stolicy Niemiec delegacja wojska polskiego z gen. Kutrzebą na czele była przedmiotem jaknajżyczliwszego przyjęcia.

Źródło: Światowid nr 20 (562) - 18.05.1935, str.10

piątek, 20 czerwca 2008

U kolebki pierwszych polskich monet srebrnych

Sekretarz poselstwa polskiego w Waszyngtonie p. Leon Orłowski ogląda w towarzystwie dyrektora Mennicy Stanów Zjednoczonych w Filadelfji i jego sekretarza przez szkło powiększające pierwszą odbitą tam polską monetę srebrną dwuzłotową.

Źródło: Światowid nr 10 - 11.10.1924, str. 1

czwartek, 19 czerwca 2008

Ci którzy okradają automaty


Współczesne życie ze swojem tempem, dążnością do uzyskania jaknajwiększego wyniku jaknajmniejszym wysiłkiem i kosztem, prowadzi do zastąpienia człowieka maszyną. W szczególności w coraz liczniejszych dziedzinach życia pojawiają się automaty. Wydają one za wrzuceniem pewnej monety środki żywności, nietylko w postaci paczek czekolady lub cukierków, lecz nawet we formie całych potraw i napojów, wyrzucają pocztówki, bilety kolejowe, oraz wprawiają w ruch centralę telefoniczną w mównicy publicznej. Ponadto mnóstwo automatów służy do zabawy i gry, często nie polegającej na samej zręczności grającego, lecz na przypadku, a więc do gry zbliżonej do gier hazardowych. Z pojawieniem się tak licznem automatów w życiu codziennem zaczęły władze notować także bezprawne i niedozwolone czyny przeciwko tym automatom. Nie chcąc ponieść wydatku, jaki użycie automatu za sobą pociąga, pragnie ten i ów uzyskać korzyści, których w danym wypadku automat może dostarczyć i w tym celu szuka i używa różnych sposobów, aby wydrzeć automatowi jego zawartość. To bezprawne używanie, raczej nadużywanie automatów, musiało wreszcie spowodować prawników do rozważenia kwestji, pod jakie przepisy kodeksu karnego należy podciągnąć owe wykroczenia przeciw automatom i jak należy karać podobne czyny,

Czy można automat oszukać?


Ciekawe wypadki z praktyki sądowej, dotyczące niniejszego tematu, podaje
Boltze, komisarz policji kryminalnej w „Kriminalische Monatshefte". Na pierwszy rzut oka możnaby przyjąć, że ten, kto wrzuca do automatu wycofaną z obiegu monetę lub bezwartościową blaszkę, a za to otrzymuje pudełko cukierków, dopuszcza aię oszustwa. „Oszukał" bowiem aparat i wydostał zeń towar, choć nic za to nie zapłacił. Nic podobnego! Nie ma oszustwa tam, gdzie nie wprowadza się człowieka w błąd, aby wyłudzić odeń lub od innej osoby jakąś korzyść majątkową. Automat nie stanowi zaś istoty żyjącej, nie można go zatem wprowadzić w błąd i oszukać, albowiem nawet najbardziej skomplikowana i kunsztownie zbudowana maszyna nie potrafi zastąpić mózgu i działania woli ludzkiej. Przedewszystkiem zastanowić się wypada nad tem prostem zdarzeniem, które polega na wymianie za pośrednictwem automatu pewnej kwoty pieniężnej na oznaczone świadczenie w postaci wyrzuconego przezeń towaru. W słowie: „zamiana" mieści się już wniosek, do której zmierzamy. Między właścicielem automatu a przechodniem używającym maszyny przychodzi do skutku kontrakt sprzedaży. Jeśli sprawca nie płaci za towar, którego mu automat dostarcza, zabiera z posiadania właściciela automatu bez zezwolenia właściciela przedmiot dla własnej korzyści. W ten sposób popełnia on kradzież, albowiem właściciel automatu zamierzał tej osobie wydać towar tylko wtedy gdy otrzyma przewidzianą zapłatę. A więc nie oszustwo, lecz kradzież! Czy sprawca wywołująć w nielegalny sposób działanie automatu przy pomocy swego narzędzia, jak blaszka metalowa, lub inny przyrząd, dopuszcza się kradzieży z włamaniem? Czy kradnie rzeczy „z pod zamknięcia", co stanowi okoliczność obciążającą?

"Włamanie" do automatu.

Chociaż sprawca przy pomocy wycofanego z obiegu pieniądza lub innego kawałka metalu, posiadającego formę monety, spowodował działanie mechanizmu w automacie i wydanie przedmiotu, to jednak nie otworzył on zamknięcia całego aparatu. Automatyczny mechanizm aparatu nie służy bowiem do otwarcia całego aparatu, lecz do wyrzucenia przedmiotu, bez otworzenia automatu. Sprawca więc nie włamał się do automatu i działanie jego w takim wypadku nie posiada znamion ciężkiej kradzieży z włamaniem, chociaż czyn jego karygodną kradzieżą być nie przestaje. Wrzucenie do automatu fałszywej monety, której poprzednio nadało się wygląd prawdziwego pieniądza, może podpadać pod surowe przepisy i sankcje karne postanowień kodeksu o fałszerstwie monet. Takie wypadki będą chyba bardzo rzadkie. Praktyka sądowo-karna poradziła sobie więc już z temi wypadkami, w których sprawca zabiera z automatu dla własnej korzyści przy pomocy nielegalnej manipulacji obce rzeczy ruchome, kwalifikując czyn taki jako kradzież. Kiedy powstawały obowiązujące kodeksy karne, automaty jeszcze na świecie nie istniały. To też sądy, rozstrzygając podobne zdarzenia, muszą sięgać do takich konstrukcyj prawnych, które im pozwalają nadużycie automatu podciągnąć pod istniejący przepis karny.


Muzyka i waga — za darmo.

Zadanie jest stosunkowo proste, gdy łupem sprawcy stają się rzeczy ruchome,
jak słodycze, potrawy, widokówki itp. Albowiem do kwalifikacji kradzieży wymagają przepisy kodeksu, aby dotyczyła ona rzeczy ruchomej, to jest dającej się przenieść z miejsca na miejsce. — Istnieją jednak liczne automaty, które nie wydają rzeczy ruchomych, lecz spełniają świadczenia natury idealnej. Wystarczy wspomnieć o aparatach, które za wrzuceniem monety odgrywają jakiś utwór muzyczny, mierzą siłę danej osoby, ważą przechodniów itp. Jeśli nadużycie dotyczy takiego właśnie automatu, to przestarzały kodeks karny nie umie sobie z takim faktem poradzić i tu myśl wynalazcy wyprzedziła myśl kodyfikatora. Utworu muzycznego ukraść nie można, a przecież sprawca odnosi przytem pewną korzyść, słuchając kompozycyj, chociażby ta korzyść stanowiła tylko przyjemność i zadowolenie estetyczne. W takich wypadkach, skoro istota przepisów karnych nie pozwala na stosowanie analogji i sprawca uchodzi bezkarnie, to w każdym razie odpowiedzialny jest on właścicielowi automatu za wyrządzoną szkodę lub utracony zysk. Jeśli natomiast tego rodzaju automat, jak np. waga automatyczna wydaje także kartę z oznaczeniem wagi, to można by znów przyjąć kradzież, gdyż sprawca przywłaszczył sobie bezprawnie rzecz ruchomą, a mianowicie kartę z potwierdzeniem wagi. Gwałt na automatycznej rozmównicy W roku 1930 kilku mężczyzn zamierzając popełnić oszustwo za pośrednictwem telefonu wdarło się do mównicy publicznej znajdującej się na jednym z placów miasta. Automatyczny aparat telefoniczny, wedle przepisu, zaczynał działać dopiero po wrzuceniu oznaczonej monety. Sprawcy spowodowali jednak połączenie telefoniczne przy pomocy zapałki, którą wsunęli do otworu, przeznaczonego do wrzucenia monety. Brak postanowień karnych w ustawie o poczcie i w przepisach kodeksu karnego dla tego rodzaju nadużyć — mogły sprawić, że osobnicy ci uszliby karzącej ręce sprawiedliwości. Atoli sąd karny znalazł dla nich w kodeksie inny paragraf i zasądził ich za zbrodnię gwałtu publicznego, popełnioną przez gwałtowne najście na pomieszczenie pocztowe. Ten przepis karny nie będzie mógł jednak znaleźć zastosowania wtedy, gdy odnośny automat telefoniczny znajduje się w restauracji lub w innem tego rodzaju przedsiębiorstwie. Jakże bowiem udowodnić sprawcy bezprawne najście np. na restaurację?

Miłe złego początki, lecz koniec żałosny...


Poświęciliśmy nadużyciom, popełnianym na automatach oraz kwalifikacji karnej
tych czynów, tych kilka słów, w następującym celu: Automaty spotyka się dziś na każdym kroku: na ulicy, w urzędach, jak na poczcie lub dworcu kolei, w restauracjach i hotelach. Ponieważ nikt ich nie obsługuje i nikt ich nie strzeże, jakże łatwo może się ktoś dać skusić lekkomyślnej chęci, aby bezprawnie użyć automatu i posiąść w ten sposób drobny przedmiot, nie przedstawiający wielkiej wartości. Przypuszczenie, że czyn taki nie może pociągnąć za sobą poważniejszych skutków, jest mylne. Skutki lekkomyślnego postępku są bardzo poważne, bo zasądzenie n.p. za kradzież, choćby niewielką i stanowiącą tylko wykroczenie, pozostawia na karcie życia człowieka przez długie lata ciemną plamę. Przestępstwo takie należy bowiem do czynów karygodnych z chęci zysku popełnianych, określanych przez prawo karne jako hańbiące i pozbawia zasądzonego na długi czas licznych praw obywatelskich, uniemożliwiający mu w ten sposób dalszą karjerę życiową.

Źródło: Tajny Detektyw nr 20, 30.05.1931, str.2-3

środa, 18 czerwca 2008

Przygoda sterowca R.33


Świat cały obiegła wieść o dziwnej przygodzie angielskiego sterowca R33. Uwiązany na lotnisku angielskiem w Pulham do jednego z tych masztów kotwicznych, o których pisaliśmy już nieraz i które szeroko są dziś w Anglji i Stanach Zjednoczonych stosowane do utrzymywania balonów sterowych, wielki ten statek powietrzny urwał się podczas wielkiej burzy w dn. 16 kwietnia i porwany wichrem poleciał nad morze Północne. Dziób sterowca, którym przymocowany był do swego gniazda, został rozerwany i jeden z wewnętrznych przedziałów gazu, na jakie podzielony jest systemem Zeppelina ten sterowiec, został zniszczony, zmniejszając przez to siłę podnośną sterowca. Szybkość wiatru przewyższała własną szybkość statku - statek żeglował tam, gdzie go niosło, stery przestały nań działać. Równowaga poprzeczna zachowywana była dobrze. Dowódca załogi por. Booth oczekiwał z zimną krwią momentu, w którym siła wiatru słabnąc pozwoli opanować stery. Tymczasem pozostawało czuwać nad równowagą, regulować wysokość zrzucając balast, podtrzymywać na duchu dwudziestu ludzi załogi i orjentować się jak najdokładniej w przestrzeni, by wiedzieć gdzie statek się w każdej chwili znajduje. l tak trwała podróż zabłąkanego sterowca przeszło dobę całą, gdy wreszcie osłabł wicher i porwany statek uległ rozkazom swych sterników i rozpoczął drogę powrotną. Radiotelefon rozniósł tę wieść radosną do portów lotniczych Anglji, Francji i Holandji, a po 30 godzinach lotu R33 zjawił się znowu nad lotniskiem w Pulham oczekiwany z niecierpliwością przez tłumy...
Fantastyczna ta przygoda, podobna do tej, która w roku ubiegłym przydarzyła się amerykańskiemu sterowcowi Shenandoah, skończyła się szczęśliwie na małej reperacji w warsztatach w Pulham.

Źródło: Lot Polski nr 21 - czerwiec 1925, str. 8

wtorek, 17 czerwca 2008

Koniec wojny w Maroku

Koniec wojny w Maroku. Wojska francusko-hiszpańskie rozbiły szczątki powstańców marokańskich. Abd-el-Krim oddał się sam w ręce Francuzów. Zdjęcie nasze przedstawia posterunek wojsk hiszpańskich wśród górskiego krajobrazu w kraju Rifenów.

Źródło: Światowid nr 23 (96) - 05.06.1926, str. 3

poniedziałek, 16 czerwca 2008

Także dziwak

Także dziwak. W Croydon, w Anglji spaceruje osobliwy żebrak (na zdjęciu), którego ubranie składa się wyłącznie z gazet i starych gałganów. Nawet buty nosi on papierowe. Najchętniej wdaje się w rozmowy z dziećmi i od nich też otrzymuje jałmużnę.

Źródło: Światowid nr 11 (396) - 12.03.1932, str. 14

niedziela, 15 czerwca 2008

Na świecie niespokojnie

O półwyspie Iberyjskim przynoszą codziennie dzienniki całego świata wieści niezbyt pocieszające. Cały świat śledzi z zainteresowaniem zmaganie się w dzisiejszej Hiszpanii dwóch wrogich sił: trzeciej międzynarodówki z narodowem powstaniem generała Franco. Tam, w Hiszpanii, siły te wystąpiły zdecydowanie względem siebie z bronią w ręku — gdy na innych terenach swej działalności zwalczają się dopiero niejako "w podziemiach" polityki wewnętrznej danego kraju. Przedewszystkiem należy tu wspomnieć o sąsiadującej z Hiszpanią „Francji Frontu Ludowego", gdzie komuniści mają głos poważny — mobilizując wszystkie swe siły do ostatecznego ataku i spodziewanego w rychłym czasie zwycięstwa, Akcja ta budzi reakcję przeciwników politycznych z pod znaku dawnego "Krzyża Ognistego", przemianowanego przez płk. de la Rocque'a po jego rozwiązaniu na Francuską Partię Społeczną. Ostatnie dwie niedziele były dla Francji, w jej sercu zwłaszcza — w Paryżu — bardzo burzliwe. Dwa wrogie obozy odbyły swe demonstracje, które zakończyły się starciem przeciwników i wkroczeniem policji, występującej jaskrawo w obronie przedstawicieli „Ludowego Frontu". To samo działo się w Alzacji i Lotaryngii, dokąd wyjechali wybitni deputowani komunistyczni w celu przemówienia na wiecach w Metzu, Strassburgu i Miluzie. Napotkali tam jednak na silne kontrdemonstracje, które zakończyły się zaaresztowaniem szeregu osób z obozu przeciwnego. Ale i w "państwie ustalonego porządku publicznego" — Anglii -nie lepiej się dzieje. Oto stolica tego państwa była świadkiem równie burzliwych demonstracyj w okresie dwóch ostatnich tygodni z powodu starć ulicznych pomiędzy zwolennikami faszyzmu sir Mosleya a angielskimi komunistami. Zwłaszcza dzielnica żydowska Londynu, Whitechapel, zapisała się w te dni gorączkową działalnością bynajmniej nie narodowego charakteru. Policja angielska miała wiele kłopotu i musiała własnoręcznie usuwać barykady z ulic spokojnej zazwyczaj stolicy Brytyjskiego Imperium. Na świecie niespokojnie — coraz bardziej niespokojnie, a co najgorsze, niewiadomo — kiedy się to wszystko skończy i jak ? Oto pytanie najaktualniejsze chyba w dzisiejszych czasach — gnębiące każdego, którego obchodzi w najmniejszej bodaj mierze los naszego, znękanego przeróżnymi wstrząśnieniami społecznymi, globu.

Źródło: Światowid nr 42 (636) - 17.10.1936, str.2

sobota, 14 czerwca 2008

"Światowid", najnowszy statek towarzystwa "Żegluga Polska" w Krakowie

Krakowskie towarzystwo "Żegluga Polska", którego statki obsługują ruch pasażerski i towarowy na średnim brzegu Wisły, nazwało najnowszy swój statek mianem naszego pisma. Pan Prezydent Rzpltej w czasie swego pobytu w Krakowie w dniu św. Stanisława był "ojcem chrzestnym" tego statku, zaś "matką chrzestną" była p. Michalina Dąbrowska, żona posła Marjana Dąbrowskiego.

Źródło: Światowid, nr 19 (40) - 09.05.1925, str.2

czwartek, 12 czerwca 2008

Krwawe rozruchy komunistyczne w Berlinie

Krwawe rozruchy komunistyczne w Berlinie. Święto robotnicze, które naogół w całej Europie przeszło wcale spokojnie, krwawemi ofiarami zaznaczyło się jedynie w Berlinie, gdzie komuniści sprowokowali starcia orężne z policją. Na obszernym placu Aleksandra, przed gmachem prezydjum policji rozpędzała ona zapomocą sikawek tłumy demonstrantów (zdjęcie na prawo) w dalszych jednak dzielnicach miasta przyszło do krwawych ofiar, przyczem tylko lżej rannych mogli towarzysze unieść z "pola bitwy" (zdjęcie na lewo).

Źródło: Światowid nr 20 (249) - 11.05.1929, str.7

środa, 11 czerwca 2008

Fantazje budowlane

Niebezpieczeństwo napadów lotniczych na miasta, oraz możliwości zastosowania bomb burzących, zapalających i gazowych przeciwko ludności cywilnej, wywołały dążenie do znalezienia najbardziej odpowiednich konstrukcyj budowlanych i najskuteczniejszych rodzajów obrony przed napadami z powietrza. Nic też dziwnego, że w krajach, jak np. we Francji, które już w czasie wielkiej wojny miały sposobność poznać skutki nieprzyjacielskich napadów lotniczych, powstają coraz to nowe, a zarazem nieraz dziwaczne pomysły budowlane.

Ostatnim wymysłem tego rodzaju jest projekt inżynierów francuskich, H. Lessier i Faure Dujarrie, którzy zaproponowali władzom francuskim wybudowanie olbrzymiej żelbetowej wieży obronnej pod Paryżem. Wieża miałaby posiadać wysokość 2 kilometrów, podstawę o średnicy 210 metrów, szczyt o średnicy 40 metrów. Byłby to więc stożek, wewnątrz którego krążyłoby 5 wind elektrycznych, z których 2 byłyby przeznaczone dla ludzi, a 3 dla transportu samolotów i sprzętu wojennego. Wieża miałaby posiadać trzy platformy: jedną na wysokości 600, drugą na 1300, a trzecią na 1800 metrów. Mają one służyć jako lotniska dla eskadr obrony i jako pozycje artylerji przeciwlotniczej, reflektorów i aparatów podsłuchowych. Poza tem mieściłyby się tam instalacje oświetleniowe, hangary, stacje radjowe i meteorologiczne oraz pomieszczenia dla obsługi i personelu. Waga samej konstrukcji wyniosłaby około 10 miljonów ton. Pomijając wszelkie materjalne trudności w wykonaniu projektu, należy wątpić w skuteczność tej nowoczesnej wieży Babel, która byłaby doskonałym celem dla bombardowania lotniczego i artylerji nieprzyjaciela.

Pierwszym opracowanym technicznie pomysłem drapaczy chmur dla celów obrony przeciwlotniczo-gazowej był projekt Vauthier - Le Corbusier. Przewidywał on budowę domów - wież, dochodzących do 90 metrów wysokości, wznoszących się na palach stalowych, opartych na betonowych fudamentach. Żelbetowy dach budynku miał posiadać grubość 1 metra. Pierwsze piętro znajdowałoby się na wysokości kilkunastu metrów od ziemi. Bomby gazowe wybuchające na ziemi, byłyby więc dla mieszkańców mało groźne. Bomby zapalające oraz lekkie bomby burzące wybuchałyby, nie wyrządzając większej szkody na żelbetowym dachu budynku. Pomimo znacznie skromniejszych rozmiarów tego projektu, w porównaniu z planem wieży obronnej, zarówno koszty, związane z jego realizacją, jak i mała celowość tej podniebnej fortecy sprawiły, że zaliczamy go również do dziedziny fantazyj budowlanych.

Źródło: Lot Polski nr 2 rocznik XIII, 31.01.1935, str. 10

wtorek, 10 czerwca 2008

Lot mjr. Karpińskiego do Australji

W ub. poniedziałek o godz. 5.30 rano wystartował z lotniska na Okęciu w Warszawie do lotu do Australji as lotnictwa polskiego mjr. Karpiński, z mechanikiem W. Rogalskim, na aparacie "Niebieski Ptak" "Lublin R XIII D". Lot mjr. Karpińskiego do Australji ma charakter doświadczalny i propagandowy. Ostatecznym celem jego jest Melbourne, dokąd "Niebieski Ptak" dotrze mniejwięcej za tydzień, względnie za dziesięć dni jeśli warunki będą niesprzyjające. Mjr. Karpiński nie chce zresztą pobić żadnego rekordu, ale wypróbować polską maszynę na gigantycznej trasie, wśród różnych warunków atmosferycznych. Trasa ta biegnie przez Stambuł, Bagdad, Indje, Singapore. Batawję, a potem przez całą Australję aż do południowych jej krańców. Mjr. Karpiński zabrał ze sobą wodę z Wisły, która wylana będzie do rzeki pod Brisbane, z powrotem zaś weźmie ze sobą grudkę ziemi z góry Kościuszki w Australji i przywiezie ją na kopiec Marszałka do Krakowa na Sowińcu. "Niebieski Ptak" rozwija maksymalną szybkość 170 km na godzinę i ma zbiorniki, mogące pomieścić 1100 litrów benzyny oraz odpowiednią ilość smarów. Wykonany jest całkowicie w kraju i stanowi doskonały typ maszyny turystycznej.

Źródło: Światowid nr 43 (585) - 26.10.1936, str. 3

wikipedia: 21 października 1935 podjął próbę przelotu do Australii z Wiktorem Rogalskim, na rajdowej wersji samolotu Lublin R.XIII Dr "Błękitny Ptak". Przeleciał z Warszawy przez m.in. Stambuł, Bagdad, Karaczi, Kalkutę, Rangun, Bangkok, lecz 10 listopada samolot został uszkodzony przy starcie z grząskiego lotniska Kohlak w Syjamie, po pokonaniu 11 153 km, co zmusiło go do przerwania rajdu.

poniedziałek, 9 czerwca 2008

"Apostoł" dzisiejszych Niemiec

Po wojnie światowej znękana ludzkość szuka ukojenia i uspokojenia w metafizyce. Ci, którzy poszli najprostszą, a zarazem najbardziej celową drogą, doszli do odrodzenia religijnego, dzisiaj zwłaszcza w katolicyzmie święcącego triumfy. Ale niemałą jest liczba i tych, którzy błądzą po manowcach, raz szamocąc się wśród dramatycznych niepokojów, to znowu popadając w mimowolną śmieszność. Powstała rzesza samozwańczych "proroków" i "apostołów", pomiędzy którymi nie brak i "rycerzy przemysłu", żerujących na niezaspokojonych tęsknotach dzisiejszego społeczeństwa. Jednym z takich "apostołów" - nie chcemy rozstrzygać: w dobrej czy złej wierze - jest rozgłośny w całych Niemczech wędrowny kaznodzieja Gustaw Nagel. W wędrówkach swoich od morza północnego do Alp, od granicy polskiej do francuskiej pozyskał on już wielu wyznawców, chociaż głoszone przez niego idee są bądź powszechnie już znanemi prawdami, bądź też... dziwactwami. "Apostolstwo" jego obejmuje szeroki zakres: od spraw polityczno-gospodarczych, jak np. kwestja reparacyj wojennych, którą Nagel rozwiązuje... prosto, mówiąc: nie płacić nic - aż po sprawy... ortografji, w której jego nakazem jest: pisać tak jak się mówi. Oczywiście ten nowożytny "apostoł" współczesnych Niemiec ma siwą brodę i chodzi boso, nowoczesność swoją za to akcentując tem wyraźniej ogłoszeniem, zamieszczonem na drzwiach jego mieszkania w Arensee: wstęp 25 fenigów - dzieci i wojskowi do sierżanta płacą 10 fenigów. I może z całego tego "apostolstwa" Gustawa Nagla to ostatnie ogłoszenie jest najrozumniejsze. Jeżeli bowiem jego wyznawcy z rozmów z nim nie odniosą korzyści, to przynajmniej on sam za te wstępy po 15 fenigów od osoby może się przyzwoicie utrzymać. Nie powiększy więc i tak już olbrzymiej liczby niemieckich bezrobotnych...

Źródło: Światowid nr 5 (390) - 30.01.1932, str. 14

sobota, 7 czerwca 2008

Mussolini w Libji

W tych dniach powrócił Mussolini z podróży inspekcyjnej do Libji, gdzie był gorąco przyjmowany. W przemówieniach swych, wygłaszanych do tubylców w Trypolitanji Duce podkreślił, że jest zdecydowanym przyjacielem Islamu. Odwdzięczając się za tę przyjaźń, Arabowie wręczyli Mussoliniemu szablę Islamu. Nie potrzeba dodawać, że libijska podróż Mussoliniego posiada swą wymowę polityczną, w pierwszym rzędzie przeciwko Anglji.

Źródło: Światowid nr 13 (659) - 27.03.1937, str.9

piątek, 6 czerwca 2008

Mecz piłkarski Polska-Niemcy (1:1)

Źródło: Światowid nr 38 (632) - 19.09.1936, str.14

czwartek, 5 czerwca 2008

Z uroczystości "Roku Świętego" w Rzymie

Do uświetnienia Roku Świętego, odbywającego się obecnie w Rzymie, przyczyni się niemało otwarta równocześnie w Watykanie Wystawa Misjonarska. Nasza rycina przedstawia chwilę uroczystego otwarcia Wystawy. Na tronie siedzi Ojciec Święty w otoczeniu szambelanów papieskich i oficerów gwardji, w półkolu zasiedli po obu stronach członkowie św. Kollegium Kardynałów.


Źródło: Światowid nr 2 (23) - 10.01.1925, str.1,3

Emir Fajsal gościem Polski

Syn króla Hedżasu Fajsal bawił w tych dniach w Warszawie. Zdjęcie przedstawia go na dziedzińcu koszar I-go Dywizjonu Artylerii Konnej w Warszawie przyglądającego się wraz ze swą świtą ćwiczeniom. Obok dostojnego gościa, który siedzi wsparty na fotelu, stoją: po lewej gen. Wieniawa-Długoszowski, a po prawej płk Brzeszczyński, dowódca 1 DAK.

Źródło: Światowid, nr 23 (408) - 04.06.1932, str.1, 7-8

Faisal ibn Abd al-Aziz as-Saud (1906-1975) był królem Arabii Saudyjskiej w latach 1964-1975

wtorek, 3 czerwca 2008

Klub stuletnich żydów

W miejscowości Dorchester w Anglji istnieje oryginalny klub, noszący nazwę "Centry Club", do którego należą jedynie starcy mający ponad sto lat. Jest to klub żydowski, a zgromadzenie członków tegoż, w ogrodzie należącym do klubu przedstawia nasza ilustracja.

Źródło: Światowid nr 31 (260) - 27.07.1929, str.4

poniedziałek, 2 czerwca 2008

Żywy trup

Piotr Kurek, którego znaleziono na Starym Bródnie pod Warszawą, więzionego od 20 lat przez rodziców w drewnianej klatce. Czytajcie sensacyjne szczegóły na stronie 7.

Źródło: Tajny Detektyw - nr 33, 30.08.1931, str.7