sobota, 18 października 2008

Strzały w kościele

Cała Polska została wstrząśnięta wiadomością o potwornem morderstwie, którego ofiarą padł w czasie pełnienia swych obowiązków duszpasterskich ś.p. ks. Streich, proboszcz kościoła parafjalnego w Luboniu w Wielkopolsce. Zbrodniarz, nazwiskiem Wawrzyniec Nowak, ukrywszy się w kościele, oddał do ks. Streicha trzy strzały z rewolweru automatycznego, celując w skroń i pierś. Następnie ostrzeliwując się osobom, które chciały go ująć, zwrócił się z prowokacyjnym okrzykiem pod adresem dzieci, oświadczając, że mordu dokonał, bo jest komunistą. Z trudem udało się policji wyrwać mordercę z rąk tłumu, który dokonał na nim samosądu i pobił go dotkliwie. Władze śledcze ustaliły, że Nowak przygotował drobiazgowo plan zgładzenia ks. Streicha i że miał wspólnika w osobie niejakiego Sobczaka, u którego mieszkał. Pogrzeb tragicznie zmarłego, powszechnie szanowanego kapłana odbył się przy udziale olbrzymich tłumów, które w żałobnem skupieniu kroczyły za trumną kapłana, ofiary zbrodniczego wywrotowca. Strzały bowiem oddane w kościele w Luboniu do kapłana, który właśnie miał nieść słowo Boże dzieciom, zbudziły społeczeństwo, otworzyły mu oczy i kazały podwoić czujność wobec żywiołów, grożących zniszczeniem tego, co dla narodu polskiego jest najświętsze.

Źródło: Światowid nr 10 (708) - 05.03.1938, str.6

Brak komentarzy: